Kiedyś napisałem, że jacht żaglowy to taki szybowiec postawiony na boku, pojechałem sprawdzić tą teorie w praktyce razem z lotniczą załogą. Załoga była dzielna, wiatr wiał, morze się trochę na nas burzyło ale 'trzymaliśmy się trzonka od steru', 'podziwialiśmy okoliczności przyrody' i 'daliśmy radę'. Za resztę (chiński wok w Hiszpanii, Guinessa na Gibraltarze ... i latający dywan w Maroku) zapłaciliśmy Visą.
Przez chwilę mieliśmy tylko pierwszy ref na grocie ... przez chwilę! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz