poniedziałek, 28 marca 2011

Lewanter

Kiedyś napisałem, że jacht żaglowy to taki szybowiec postawiony na boku, pojechałem sprawdzić tą teorie w praktyce razem z lotniczą załogą. Załoga była dzielna, wiatr wiał, morze się trochę na nas burzyło ale 'trzymaliśmy się trzonka od steru', 'podziwialiśmy okoliczności przyrody' i 'daliśmy radę'. Za resztę (chiński wok w Hiszpanii, Guinessa na Gibraltarze ... i latający dywan w Maroku) zapłaciliśmy Visą.

Bandera niby nie nasza ... ale za to widać krzywiznę Ziemi!
Przez chwilę mieliśmy tylko pierwszy ref na grocie ... przez chwilę!
Na kawałku foka też było całkiem szybko.
Na trawersie Torre de Gracia, fajnie wiało i bez dużej fali.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz